czwartek, 19 czerwca 2014

Ocalić od zapomnienia czyli o Dniu Rzemiosła Dawnego w Muzeum Galowice

Po raz drugi uczestniczyłam jako zaproszony gość podczas Dnia Rzemiosła Dawnego zorganizowanego przez muzeum powozów w Galowicach (gmina Żurawina) WIĘCEJ

Wyjątkowe wydarzenie w wyjątkowym miejscu! Edukacyjna impreza przybliżająca gościom techniki rzemiosł dawnych, atrakcje, prelekcje, warsztaty - wszystko w jednym miejscu i czasie.

Składam gorące podziękowania organizatorom za zaproszenie mnie na to wyjątkowe wydarzenie,
a uczestnikom kursu i prelekcji za wspólne spotkanie.

Podczas kursu o wdzięcznej nazwie "sówkoszwalnia", adresowanego do najmłodszych uczestników imprezy, miałam okazję przybliżyć podstawy szycia ręcznego na przykładzie wykonania wdzięcznych sówko-maskotek. Jak sobie poradzili z tym zadaniem? Krótka relacja poniżej:

                     


 na zdj. powyżej (lewa strona): 4 letnia Milenka pracuje nad swoją sówką







Poproszono mnie również o prelekcję i spotkanie dotyczące wykorzystania dawnych form odzieżowych we współczesnych projektach. Podczas nich poruszyliśmy również wiele tematów dotyczących przemysłu odzieżowego, znaczenia rękodzieła dawnego i problemach współczesnych twórców.
Ponadto moje zaproszenie przyjęły Dominika Lisztwan z Mila Druciarnia oraz Ela Sałaban z http://fokaznitka.blogspot.com/  :) Dziekuję dziewczyny za wspólne robótkowanie! Podczas przerw pomiędzy planowanymi akcjami Dominika zarażała odwiedzające nas Panie miłością do drutów i szydełka, natomiast Ela wprowadziła chętnych w świat frywolitki. Dziękuję za ten wyjątkowy dzień!







czwartek, 24 kwietnia 2014

z wizytą w "Szafie pełnej skarbów"

Miałam wczoraj okazję gościć w niesamowitym miejscu!
Będąc w Oławie przebiegałam obok punktu handlowego mieszczącego się przy ul. Szymanowskiego. Mój wzrok "zarejestrował" w otwartych drzwiach tego damskiego przybytku rozpusty coś pięknego - retro wózeczek, wiklinowy, z wygięta rączką. Zmagnetyzował mnie ten widok!!! Wpadłam do środka pozachwycać się z bliższej odległości ;) i okazało się, że weszłam do niesamowitego miejsca. "Szafa pełna skarbów" jest nie tylko skupiskiem skarbów odzieżowych ale także stylowych, pięknych gadżetów. Każdy szczegół jest zaprojektowany z rozmysłem, aż żal wychodzić! Czułam się jak w innej bajce! Muszę tam koniecznie wrócić, być może będę miała możliwość zrobić wtedy ładniejsze zdjęcia, gdyż wczoraj miałam do dyspozycji tylko komórkę w pochmurny dzień.




piątek, 18 kwietnia 2014

torebkowy szał, czyli uzbrajamy się z Kasią na wiosnę!

Torebki... tego nigdy dosyć. Wykonałyśmy z Kasią wymiankę, dzięki której wzbogaciłysmy się o nowe torebeczki hand made - stworzone z ogromnym serduchem <3 

Twórczość Kasi można podziwiać TUTAJ

Tak wygląda pierwsza torebka w moim życiu, wykonana przeze mnie dla Kasi, wiedźmowy element (pajęczyna), torba usztywniana sztywnikiem (do prania), na zamek, z dwiema kieszkonami wewnątrz:



                        





















Dodatkowo podarowałam Kasi organizatorki, jeden do zawieszenia na krześle, a drugi na włóczki. W boczne kieszonki kubełka można włozyć szydełka oraz druty, a w środek włożyć włóczki. Ma funkcje przechowywania, transportu i jeszcze jedną (nie wiedziałam jak ja nazwać ;) ), a mianowicie można szydełkować bezpośrednio z zewnątrz pojemnika, wystarczy przepuścić nitkę przez otwór i rozpocząć robótkę! Włóczka będzie się rozwijać wewnątrz pojemnika i z pewnością nie będzie drażnić wzroku kota i męża ;) 



jeszcze jeden dodatek dla Kasi, pareo plażowe na gumeczce: 


A od Kasi otrzymałam przecudowna torbę! Wykonana pięknie, starannie na szydełku!!!


A dodatkowo dostałam takie oto gadżety, włóczki, małe szydełka i jeszcze dwa filmy dla mojej pociechy!






Kasiu! Dziękuję!!!

wymianka wiosenna 2014 i skarby Ewy

Ewa! Wspaniała, utalentowana i w dodatku skromna! 
Więcej o twórczości Ewy poczytacie TUTAJ 
Oto, co wykonałam dla Ewuni na naszą wiosenną wymiankę! 

Fartuszek kuchenny ;) W dzień może służyć jako fartuszek kuchenny, wieczorem... hymm ;) (wystarczy wpleść sznurek) :* 


 A to kołnierzyk z paskiem: 



 Podusia do prezentacji bizuterii: 


Spódniczka tutu dla maleństwa z opaską: 




Organizer na łóżeczko: 






Oraz dwustronna poszewka na podusie: 





A na chłodne wiosenne dni - włóczkowy zamotek: 




:D :D :D 

Od Ewy otrzymałam prześliczne skarby!!! Oczywiście sutasz! Dwa komplety ślubne oraz kolczyki do mojej letniej sukienki (która jeszcze nie powstała ;) )
Jeden z nich posłużył do naszego wspólnego sukniowo bizuteryjnego projektu: 





Ewuniu, dziękuję!!!

niedziela, 30 marca 2014

Bielizna w stylizacji ślubnej, czyli zaglądamy pod suknię ;)

Bielizna panny młodej, to temat wyższej rangi! To, czego teoretycznie nie widać, odgrywa bardzo ważną rolę dla samopoczucia przyszłej małżonki. Najczęściej spotykaną sytuacją w Polsce jest ślub kościelny połączony z wielogodzinną zabawą weselną (panna młoda spędza w sukni czas od przygotowań do zakończenia zabawy białym rankiem, czyli około 16 godzin), dlatego warto zadbać o to, aby źle dobrana bielizna nie popsuła samopoczucia w tym ważnym dniu.

Najczęściej panny młode w pytaniach do mnie poruszają temat pasa ściągającego i oczywiście stanika. O ile o tym pierwszym mam w stylizacjach ślubnych fatalne wręcz zdanie, o tyle temat stanika to TOP TEMAT: zakładać czy nie, a jeśli tak to jaki?
W wydawnictwach branżowych poświęconych tematom ślubnych stylizacji roi się od porad, czyli poglądowych grafik obrazujących sposób doboru stanika do kształtu sukni i dekoltu. Chętnie bym przytoczyła kilka mrożących krew w żyłach cytatów, ale szkoda mi Waszego cennego czasu ;)
Gdyby ten temat był na tyle banalny, aby zobrazować go kilkoma grafikami, wątpliwości by nie było... 

Temat wyboru stanika to sprawa bardzo indywidualna. O jego wyborze nie tylko decyduje kształt sukni i wielkość biustu, ale także sporo innych czynników, np. jego "plastyczność", wszak nie zawsze nawet mały biust łatwo ujarzmić. Standardem już stało się widywanie młodych panien ze sztucznie napompowanym dekoltem, nieelegancko i agresywnie odcinającym się nad linią stanu :(

Optyczne powiększenie biustu to sprawa wyższej rangi, warto takie zadanie powierzyć profesjonalistom. Każdej pannie młodej radzę zdecydować już na starcie, zaraz po wyborze stylizacji ślubnej, czy uwzględniony w niej będzie stanik. Przede wszystkim to, czy panna moda stanik założy, czy nie, ma ogromne znaczenie dla kwestii prac krawiecko konstrukcyjnych sukni. Panie młode często chcą mieć czas na przemyślenie tej kwestii, myśląc, że na stanik będzie się można zdecydować lub nie już kilka dni przed ślubem. To niedopuszczalne, ze względu na to, że efekt może być daleki od zamierzonego. Już na pierwszą przymiarkę młoda panna winna mieć swój własny ślubny stanik, który będzie jej towarzyszył przy każdej przymiarce ślubnej, bezwzględnie. 

Wyboru ślubnego stanika nie warto zostawiać na ostatnią chwilę, tuż przed pierwsza przymiarką. Poszukiwanie bielizny w odpowiednim czasie pozwoli na spokojne przygotowanie solidnej "podstawy" ;) pod nieskazitelny wygląd dekoltu w tym ważnym dniu. Warto się udać do profesjonalistki, czyli brafitierki. Usługi brafitierek wcale nie są drogie (choć panuje takie przekonanie), a wiele sklepów z dobrej jakości bielizną oferuje w ramach obsługi doradztwo profesjonalistki w tym temacie. Jeśli się jeszcze nigdy nie korzystało z takiego doradztwa, warto potraktować ślub jako pretekst do skorzystania z takiej usługi. Warto na odwiedziny takiego punktu wziąć ze sobą swój projekt i poprosić o dobór bielizny w oparciu o wizualizację własnej sukni. Przede wszystkim panie często sięgają po zły rozmiar, a brafitierka nie tylko wykona pomiar i wskaże nam właściwy rozmiar, a także dobierze odpowiedni rozstaw i sprawi, że w nowym nabytku biust się nie będzie przelewał, uwierał, tworzył podwójnej paszki, a schylenie się pod kościołem po pieniążki nie spowoduje "wypadku" w postaci wyskoczenia biustu lub odchylenia się bielizny z sukienką, która ukaże gościom weselnym biust w pełnej krasie :P

Pamiętajcie, drogie Panie, świetnie dobrana bielizna pomoże Wam przeżyć w spokoju do końca dzień w stroju, który z założenia jest mało wygodny i praktyczny :) 

Już jutro fotki poglądowe,  a poniżej zamieszczam adresy sklepów i linki, które moim zdaniem warto odwiedzić:

ONLY HER - Wrocław, ul. Jagiełły -> http://www.onlyher.pl/products/128
ŚWIAT STANIKÓW - Wrocław, ul. Drukarska -> http://www.swiatstanikow.pl/index.php?view=kontakt
MILLA - Wrocław, ul. Ruska -> http://milla.net.pl/

a ja osobiście zakochałam się w projektach Ewy Michalak, spójrzcie: http://www.ewa-michalak.pl/
Staniki tej projektantki znajdziecie w Świecie staników przy ul, Drukarskiej,


polecam również przegląd bloga -> http://stanikomania.blox.pl/html 

















niedziela, 19 stycznia 2014

Kawowa rozkosz ... Spróbuj się oprzeć :)

Dziękuję, że zainteresowałyście się moim kawowym wytworem, tym bardziej, że tematy kulinarne są zazwyczaj mi obce ;) , więc Waszą prośbe o przepis traktuje jako wybitne wyróżnienie ;) . Jako kawowy smakosz chciałabym Wam zaprezentować pyszne ciacho, które przygotować można w ekspresowym tempie. Tak ów twór winien się prezentować po przekrojeniu:

fot. Adam Wachuła

potrzebujemy:
1. gotowy krem Dr. Oetker do tortów (w 5 minut) + szklanka mleka zimnego
2. kasza manna błyskawiczna (np. Kupiec) 
3. kakao (lub twór kakao podobny, np. dziecięcy Puchatek lub Nesquick) 
4. kawa rozpuszczalna (zwykła i sensacione creme lub inna z "pianką" )
5. herbatniki (najlepiej Petit Buree, na zdjęciu wykonanie z budżetówką z Kauflanda, jak widać nie rozpuściły się dobrze, ale również mogą być) 
6. cukier 
opcjonalnie: 
7. rodzynki lub inne bakalie, np. orzeszki 
7. rozpuszczona czekolada lub masa kakaowa na dekorację góry 

Potrzebna będzie również tortownica ze zdejmowanym ringiem na klips. 

Miksujemy krem DR. Oetker (najlepszy smak toffi lub tiramisu) i chowamy do lodówki aby stężał. 
Na dół tortownicy układamy ciastka, ja układam najpierw pierszą warstwę, a następnie wolne miejsca widoczne od góry nakrywam drugą warstwą. Następnie zagotowujemy wode na kaszę mannę i gotujemy kaszkę (dodając na tzw. smak kakao, łyżkę kawy rozpuszczalnej zwykłej i cukru na smak, w takiej proporcji aby nie było nadmiernej goryczki). Przygotowaną kaszę wylewamy na herbatniki, uważając, aby się nie poprzesuwały. Masa od razu powinna zacząć tężeć, więc szybciutko przykrywamy ją kolejną warstwą herbatników. 
Gotujemy drugi raz kaszkę na górną masę, dodając kawke typu "sensacione creme" i ewentualnie odrobiny mleka na ładny kolor, doprawiając cukrem do smaczku. Do tej masy nie dodajemy juz kakao (źle się skomponuje z kawką tego typu i straci śliczny beżowy kolorek). Przygotowaną masę wylewamy na kolejne piętro naszego torcika. Bakalię możemy na wylaną masę sypnąć luzem lub przed wylaniem zamieszać w garnku. 
Po przygotowaniu dwóch pięter mas oddzielonych herbatnikami (w sumie 3 warstwy herbatników) i ostudzeniu możemy przesmarowac wierzch kremem tortowym. 

W SKRÓCIE (od dołu):
warstwa herbatników
masa ciemna (kasza manna z kakao i kawą rozpuszczalną plus cukier) 
warstwa herbatników
masa jasna (kasza manna z kawa sensacione creme i odrobina mleka plus cukier) 
warstwa herbatników 
dekoracja kremem do tortów

SMACZNEGO!